• teoria

    Marksizm jest wciąż aktualny, a teoria ekonomiczna Marksa przeżywa dziś swój renesans na Zachodzie, jako że jest ona coraz częściej studiowana tamże jako naturalna reakcja na kompromitację dotychczas dominującej na zachodnich uniwersytetach szkoły neoklasycznej. Teoria ekonomiczna Marksa jako jedyna wyjaśnia bowiem przyczyny obecnego kryzysu kapitalizmu, czyli w wielkim skrócie produkowanie dla zysku, a nie dla zaspokajania potrzeb konsumentów, co naturalnie prowadzi do cyklicznych kryzysów nadprodukcji i bezrobocia, jako skutku nadprodukcji – nie ma przecież sensu zatrudniać ludzi przy produkcji, skoro są ogromDo tego równania- przewag kapitalizmu nad socjalizmem- wprowadziłbym jeszcze kilka zmiennych:

    -przestępczość

    -bezdomność

    -nędza

    -dostęp do usług publicznych

    -bezpieczeństwo

    Bez tego rachunek jest niekompletny.

    Zachwycanie sie produkcją, efektywnością, zyskiem jednostek, przysłania całość poziomu życia społeczeństwa, jego spójność.

    Żyłowanie wyników firmy kosztem ludzi, rodzi konkretne skutki dla kraju i społeczeństwa.

    A patologie kosztują…..ne zapasy niesprzedanych towarów.  Komuna była tylko Paryska i została ona utopiona w morzu kwi przez kapitalistów, rękami najemnych żołdaków. 

     ZSRR a więc pośrednio PRL rozwalił zaś Gorbaczow z Jelcynem przy pomocy Reagana, który ich zwyczajnie przekupił. Europejskie kraje socjalistyczne upadły więc, gdyż taka była wola ZSRR, a konkretnie jego przywódców z Gorbaczowem i Jelcynem na czele. PRL sam się po tym rozwiązał, tak jak ZSRR, jako że bezideowe już wówczas kierownictwo KPZR doszło do wniosku, pod kierownictwem Gorbaczowa, że zrobią dobry interes na rozbiciu ZSRR i na prywatyzacji z tym rozbiciem związanej. Samorozwiązanie się PZPR-u a co za tym idzie likwidacja PRL-u było zaś pochodną samorozwiązania się KPZR i ZSRR, a nie stanu gospodarki czy też finansów PRL-u. Zdechła zaś (dokładnie została rozszarpana na kawałki przez swych sąsiadów) I (szlachecka) i II (burżuazyjna) Rzeczpospolita.Gdyby nie Keynes i New Deal, to kapitalizm nie przetrwał by kryzysu z lat 1930. Socjalizm jako ideologia zaś powstał naturalnie na bazie kapitalistycznego  wyzysku. A gdyby zresztą nie ta, tak przez ciebie nielubiana, „herezja” Keynesa i związany z nią New Deal, to kapitalizm dawno temu odszedł by by tam, gdzie od dawna jest jego miejsce, czyli do śmietnika historii.

     Kryzys z lat 1980. w polskiej gospodarce był zaś pochodną kryzysu na całym świecie, a dodatkowo, to CIA uznało wówczas, zresztą nie bez racji, Polskę za najsłabsze ogniwo w Bloku Wschodnim, ze względu na znaczną religijność, a więc także i słabość intelektualną Polaków oraz na silny w Polsce sektor prywatny, szczególnie w rolnictwie i usługach (błędy Gomułki pogłębione przez Gierka). Przecież gdyby nie Reagan i jego, oraz jego poprzednika, czyli Cartera (Brzeziński!), poparcie dla KORu i Solidarności, to nie byłoby w latach 1980. tego festiwalu strajków i późniejszej blokady ekonomicznej ze strony Zachodu, które zniszczyły wówczas polską gospodarkę i zdestabilizowały polskie społeczeństwo. Nie było by więc także planu Balcerowicza i klęsk, które z niego wynikły, w tym ogromnego bezrobocia, zapaści demograficznej i masowej ucieczki Polaków z Polski. Wiadomo jest przecież, że prezydent Reagan przechwalał się prywatnie, że to właśnie na jego polecenie kardynałowie wybrali Karola Wojtyłę na papieża oraz faktem jest przecież to, że w wyborze Wojtyły na biskupa Rzymu maczała swe długie a brudne ręce CIA. Stąd też to późniejsze całkowite oddanie Watykanu kierowanego przez Wojtyłę na usługi Waszyngtonu, które zakończyło się utratą wpływów kościoła rzymskiego w prawie całej Europie, z wyjątkiem właściwie tylko Polski i być może Malty.

    Co do epoki Gierka – był to już wyraźnie nawrót do kapitalizmu, tyle że do kapitalizmu państwowego, próba zrobienia w Polsce czegoś, co zaraz później zrobili u siebie Chińczycy, tyle że w Polsce to się nie udało ze względu na to, ze już na początku lat 1970. wybuchł na świecie kryzys energetyczny spowodowany bezpośrednio poparciem Zachodu dla kolejnej agresji Izraela na swych arabskich sąsiadów, ale prawdziwą przyczyną tego kryzysu było wyczerpanie się możliwości rozwojowych kapitalizmu, spowodowane wyczerpywaniem się źródeł taniej energii i taniej siły roboczej oraz niedostatkiem popytu, typowym dla kapitalizmu rynkowego (produkcja dla zysku powodująca cykliczne kryzysy nadprodukcji). Kryzys ten rozłożył opartą na zachodnich kredytach „socjalistyczną” gospodarkę gierkowskiego PRL-u, a po niej także i gospodarkę ZSRR (tu kluczowe były jednak te, z góry przecież skazane na niepowodzenie,”reformy” Gorbaczowa, czyli tzw. pierestrojka i związana z nią zdrada stanu na najwyższym, czyli prezydenckim szczeblu w ówczesnym ZSRR).

    wielka recesja, tym razem z roku 2008 zadała zaś wielu Amerykanom potrójny cios: uderzyła w ich pracę, ich emerytury i ich domy. Dom, zamiast być inwestycją, która miała starczyć na emeryturę lub na opłacenie dziecku studiów, stał się kulą u nogi. Miliony rodzin, którym po krachu na rynku nieruchomości odebrano domy, straciły nie tylko dach nad głową, ale także większość oszczędności. Zarządy banków zamiast zostać rozliczone z działań spekulacyjnych otrzymały zaś wielomilionowe premie. Mnóstwo ludzi z sektora finansowego i innych branż straciło bowiem kompas moralny, a więc można to określić tylko jednym mianem: demoralizacja. Zarządy banków, broniąc swojej pozycji posługiwały się zresztą cyniczną maksymą: „Nikt n i e  p o w i n i e n nam ufać, każdy, kto nam ufa, jest głupcem”. Gdy niektóre stany próbowały rozliczyć banki za naruszenie prawa to niestety administracja Obamy stanęła temu na przeszkodzie. Coraz większa liczba Amerykanów z trudem zaspokaja więc swoje podstawowe życiowe potrzeby. O takich osobach mówi się, że żyją w ubóstwie. Odsetek ludzi znajdujących się w takiej sytuacji wzrósł w USA z 12,5% w roku 2007 roku do 15,1% w roku 2010. W 2012 r. liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie wynosiła w USA ok. 1,5 mln ok. 46 mln Amerykanów korzystało z bonów (kartek) na żywność. Granicą ubóstwa w tym okresie dla 4 osobowej rodziny był dochód 22 350 USD a dla samotnej matki wychowującej dwójkę dzieci ok. 17 500 USD. Załóżmy teraz, że w tej czteroosobowej rodzinie przynajmniej jedno dziecko chce ukończyć studia. Koszt jednego roku studiów nawet na niezbyt prestiżowym uniwersytecie wynosił w 1998 roku 22 500 USD, a w 28 000 USD. Studentom pozostają więc tylko kredyty, które spłacają przez lata i nie podlegają one umorzeniu nawet po ogłoszeniu bankructwa konsumenckiego. Oczywiście ktoś może odnieść inne wrażenie, bo te najbardziej prestiżowe uniwersytety mają programy dla studentów zagranicznych, którzy mogą czesnego nie płacić w ogóle. Poniosą jedynie koszty wyżywienia i akademika. Dla Amerykanów natomiast jest obciążenie bardzo duże.

    Normy społeczne zmieniają się tak szybko jak obecnie, to wielu z nas traci orientację co do elementarnych zasad moralnych, mówi nam to coś ważnego o całym społeczeństwie. Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama obiecał „zmiany, które przywrócą wiarę”, po czym realizował politykę gospodarczą dla wielu Amerykanów będącą raczej dalszym ciągiem poprzedniej. Niektórzy nadal mogą nazywać to „państwem prawa”, ale w dzisiejszych Stanach Zjednoczonych dumny postulat „sprawiedliwości dla wszystkich” jest zastępowany skromniejszym hasłem „sprawiedliwości dla tych, których na nią stać”. System gospodarczy naznaczony takimi nadużyciami nie może przecież dobrze funkcjonować: oszustwa wypaczają gospodarkę i podważają zaufanie obywateli.

    Studiowałem, i to całkiem niedawno temu, na najlepszych uniwersytetach Australii a później bywałem na najlepszych uczelniach UK i Niemiec jako profesor wizytujący (Visiting Professor) a więc wiem, że poziom nauczania na kierunkach humanistycznych i społecznych, w tym szczególnie ekonomii, bardzo się ostatnio obniżył na tzw. Zachodzie. Jak to już pisałem, nawet na Oxbridge dominuje dziś w ekonomii wulgarna, neoklasyczno-monetarystyczna szkoła, zajmująca się tylko zjawiskami zachodzącymi na powierzchni rynku, a nie interesująca się przyczynami bezrobocia, biedy czy też cyklicznych kryzysów gospodarczych, a podobnie jest też na najlepszych wydziałach ekonomii w USA, gdzie wolnorynkowa doktryna jest w zasadzie jedyną uznawaną przez profesurę. Tak więc nawet ukończenie kierunku społecznego albo też humanistycznego na czołowej uczelni zachodniej nie uodparnia dziś od przyjmowania owych wątpliwych „prawd” i od zrobienia sobie wody z mózgu.

    Poza tym, to brew temu, co twierdzi ortodoksyjna teoria ekonomii, ludzie nie postępują racjonalnie w gospodarowaniu. Najlepiej to jest widać na przykładzie kapitalistów, którzy są praktycznie zawsze za obniżką płac roboczych, mimo iż ta obniżka uderza głównie w nich, jako że obniżając płace obniżają oni tym samym popyt, a więc też i swoje własne zyski. Zapominają oni o tym, że ich klientami są ludzie zatrudnieni u innych kapitalistów. Tak to prywata i egoizm rozwala kapitalizm.


  • Commentaires

    Aucun commentaire pour le moment

    Suivre le flux RSS des commentaires


    Ajouter un commentaire

    Nom / Pseudo :

    E-mail (facultatif) :

    Site Web (facultatif) :

    Commentaire :